festivalinfo.pl

Everest

Halestorm

Album

Everest

Data wydania

29 maj 2025

Producent

Dave Cobb

Tekst Oryginalny

It's the shame, it's the pain, something i can't explain It's a noise, it's a voice, and it screams in my brain Its a curse, and it hurts But i just keep goin'. I lean into the storm, it's the way i was born. Cuz my fear is a flame,and it can't be ignored. Keeping faith that is blind, through the tears in my eyes But i just keep goin'. I climb everest. Knowing it's life or death Oh,and my survival is suicidal This vicious cycle. Knowing i won't ever rest Until my dying breath. Til i have nothing left. Everest. It's the cure, it's a poison, i don't have a choice in The silent defiance, that i find my voice in Cuz i have decided To just keep going It's the rush, it's the feeling, that keeps me believing That i have the strength, when i don't have a reason To fight, is my vice ,when i don't have the right To just keep going I'm counting bodies on the way Knowing any one could take my place Knowing i could give my life for something And it might all be for nothin' I climb everest. Knowing it's life or death Oh,and my survival is suicidal This vicious cycle. Knowing i won't ever rest Until my dying breath. Til i have nothing left. Everest. All my life i've had to fight And i don't know why i just keep going But theres a light and i just might Get that high if i just keep going All my life i've had to fight And i don't know why i just keep going But theres a light and i just might Get that high if if i keep climbing .. Everest. Knowing it's life or death Oh,and my survival is suicidal This vicious cycle. Knowing i won't ever rest Until my dying breath. Til i have nothing left. Everest. I'll die with no regrets Everest.

Tłumaczenie

To wstyd, to ból, coś, czego nie umiem wytłumaczyć, To hałas, to głos, co w mojej głowie krzyczy stale. To przekleństwo, które boli, Choć wciąż idę dalej. Kiedy w sztorm się zanurzam, bo tak zostałem stworzony. Strach jest jak płomień, którego nie da się zignorować. Z wiarą, choć ślepą, mimo łez w moich oczach, Wciąż idę dalej. Wspinaczka na Everest, Wiedząc, że to życie albo śmierć. Choć przetrwanie graniczy z szaleństwem, To błędne koło. Wiem, że nigdy nie spocznę, Aż do ostatniego oddechu, Dopóki wszystko się nie skończy. Everest. To lekarstwo, to trucizna, nie mam wyboru, W cichej nieposłuszności odnajduję swój głos. Podjąłem decyzję, Że będę iść dalej. To zastrzyk, to uczucie, co każe wierzyć mi w siłę, Choć nie mam powodów, by walczyć, To mój nałóg, gdy nie mam prawa, By dalej iść. Licząc ciała po drodze, Wiedząc, że każde mogłoby zająć moje miejsce. Wiedząc, że mogę poświęcić życie, A może to wszystko nic nie warte. Wspinaczka na Everest, Wiedząc, że to życie albo śmierć. Choć przetrwanie graniczy z szaleństwem, To błędne koło. Wiem, że nigdy nie spocznę, Aż do ostatniego oddechu, Dopóki wszystko się nie skończy. Everest. Przez całe życie musiałem walczyć, I nie wiem, czemu wciąż idę dalej. Ale jest blask, i może to właśnie on, Da mi szczyt, jeśli będę wspinać się dalej. Przez całe życie musiałem walczyć, I nie wiem, czemu wciąż idę dalej. Ale jest blask, i może to właśnie on, Da mi szczyt, jeśli wspinam się dalej... Everest. Wiedząc, że to życie albo śmierć. Choć przetrwanie graniczy z szaleństwem, To błędne koło. Wiem, że nigdy nie spocznę, Aż do ostatniego oddechu, Dopóki wszystko się nie skończy. Everest. Umrę bez żalu. Everest.