Samiec beta ft. Słoń
Lordofon
Tekst Oryginalny
Ej, hmm, jestem chłopakiem — czyimś zdaniem, bo posiadam chuja.
Jestem chłopakiem, więc mam łatwiej, kurwa, alleluja.
Gadam o furach, dupach, jakichś piłkarzykach, kurwa,
i mam statystycznie większą szansę jebnąć samobója
Ona jest freaky, bo lubi big butt, nie big titties,
więc to podkreślam, by nie myślał nikt, że „big pyty”.
Ej, chłop zrobi rzeczy niesłychane, by nikt nie pomyślał, że jest pedałem.
Ciągle ta presja, by pensję zwiększać, by być biznesmen,
bo chłop to „baby — zaradna wersja”.
Pierdolniesz penthouse, mimo że pierdolisz penthouse,
byle jakiś kurwa przychlas ci zazdrościł, bo penthouse’u nie ma.
To nie jest absurd, to mocniejsze od absurdu.
Chciałbym być alfą, bo beta znaczy brak struktur.
Taka energia się udziela, spędzam w chuj czasu
na oglądaniu głupich zjebów, typu Robert Passut
Kurwa mać, no, jest ciężko w chuj, nie? Tak szczerze.
Ej, jestem chłopakiem, więc nie wolno mi narzekać raczej,
lecz oferuję wam żałosny, incelowski traczek.
Prawdziwy facet się zaczyna — otóż metr osiemdziesiąt,
(więc w takim razie moja męskość ma sześć centymetrów, tak?
Bo mam metr osiemdziesiąt sześć.
Przez te XY-chromosomy jestem, kurwa spierdolony, elo.)
Prawdziwych mężczyzn już nie ma, bo ich rasa wymarła.
Co to za facet, co nie ma swojego mieszkania i auta?
Ty masz mnie kochać bardziej niż własny ojciec i matka.
Mam iść do pracy? To przecież faszyzm, tyrania.
Jestem ładna, świecę jaśniej niż słońce.
Szukasz faceta? Kochana, nie znajdziesz ich w Polsce.
Co drugi — pożal się Boże — to gołym okiem widoczne.
Miesięcznie ledwo zgarniają, coś ponad cztery tysiące.
Musisz być minimum posłem, lekarzem czy adwokatem.
Sama mam ledwo maturę, lecz dam ci małą poradę:
Jesteś niebrzydkim chłopakiem, ale naprawdę się obudź
Z twoim statusem o może znajdź sobie żonę ze wschodu.
Do salonu na pazy przychodzi pełno znajomych
Mąż Agnieszki jest boski? Boże, co on z nią robi?
Jest taki mądry, przystojny, szkoda, że zrobił jej dzieci,
choć nie ma wagonu, którego się nie da odczepić, he he.
Gdzie ci faceci, szarmanccy?”
Prawdziwy facet to weźmie mnie na Sycylię, na jacht.
A ty? Co chcesz mi dać? Nie gramy w tej samej lidze.
Jestem coś warta i z dumą królowej kroczę przez życie.
Kochana, naprawdę szanuj się, szanuj się, kochana.
Patrz na buty, patrz na jego samochód.
Naprawdę, szanuj się — jesteś królową.